23 thoughts on “1995-10-18 Legia – Blackburn”

  1. Oglądałem te mecze za małolata w telewizji i szczeże to od tamtej pory żadnego tak nieprzeżywałem jak wtedy, to była drużyna na miare europy waleczna i ambitna a teraz darmoziady które patrzą żeby na koncie było dużo

  2. ale tu Szpakowski się pomylił, spalony może i był skoro liniowy podniósł chorągiewkę ale że dziurawa siatka bramki była to nie uwierzę:)

  3. “Można było przygwoździć tych Anglików i nie byłoby problemów nerwów takich niepotrzebnych do końca” hehe
    Ale najlepsze podsumowujące ten mecz:
    “Takie spektakle, z takim zachowaniem publiczności, z takim zaangażowaniem w walkę polskiego zespołu aż chce się komentować i chce się oglądać”. WSZYSTKO NA TEN TEMAT.

  4. Rewelacyjny skrot z komentarzem swietnego Szpaka – 5/5. Idzie do ulubionych. Zapraszam do ogladniecia mojej komp o (L)egii w Lidze mistrzów
    /watch?v=ud-W4c8k3Uc

  5. Byłem na tym meczu. Siedziałem (a raczej stałem) na środku Żylety. Nigdy wcześniej ani później nie widziałem takiego ścisku na trybunach.
    Wtedy Legia osiągnęła szczyt swojej formy w tamtym składzie.

  6. Obejrzałem cały skrót, i jakby mi ktoś powiedział, że to był mecz z mistrzem
    Anglii to bym nigdy nie uwierzył. Przecież
    Legia grała wtedy najlepiej, czekam 15 lat aż ktoś tak będzie grał jak oni, ale nic…

  7. ehhh…aż się łezka w oku kręci….oby te czasy wróciły….czasy świetności więcej Legii!!!

  8. Wiara , która jest w Nas nie zgaśnie nigdy, miłość do barw to siła która wrogów niszczy, LEGIA to klub na całe życie, LEGIA to My-Kibice!

  9. “Mozemy miec drobny niedosyt” Mówi Dariusz Szpakowski po tym jak Polska druzyna pokonała mistrza Anglii w Fazie Grupowej Ligi Mistrzów…dziwnie dzis to brzmi 🙂 conajmniej…hehe.

Comments are closed.